*****************************************************************
Nie opowiadałam Wam o sobie, więc proszę:
Kobieta, 22 lata (no już tuż tuż), z jakimś tam doświadczeniem z substancjami o czym pisałam wcześniej.
Dziś po drodze ze spaceru (rano znowu 0,5 alpry i kawka, lubię kawę, a potem lufa mj) naszło mnie na refleksje, które musiałam zapisać na telefonie. A dotyczą one wcześniejszych moich przemyśleń i rozmów z koleżanką na temat tego,że to co robię być może jest złe. T|o tekst jaki zdążyłam napisać:
Nie wiem czy to źle i czy mnie niszczy. Wmawiałam sobie tak bo taka jest opinia innych. Ludzi, którzy nie są na trzeźwo załośnie nieogarnięci życiowo. Dlatego muszę się kryć z tym co robię i jest mi źle, że musze okłamywac bliskich. Bo to dla mnie teraz (z wyjątkiem mj) nie są narkotyki, tylko leki. Leki które mi pomagają. Czuję szczęście, wszystko jest piękne, ja zadowolona. Tylko jeden lek stosuję nie w celu jego przeznaczenia- kodeina jest przywbólowa (w przypadku mojego wyboru-thiocodinu jest nawet na kaszel), a ja używam jej na ból istnienia. Xanax i Clonazepam (którego już btw nie mam i nie zamierzam, chociaż był super przyjemny, świetnie się komponował z mj i alprą... i kodeiną) służą właśnie do poprawy życia. Inne rzeczy już raczej wypadną z mojego życia (np. DXM, czy takie zabawki jak DOC i homet bo na mnie nie działają), bo są zwyczajnie złe i szkodliwe (psychodeliki nie są xłe, ale te których próbowałam dały mi tylko bodyload nieprzyjemny i nic poza tym, ale nie neguję, są potężnymi substanjalmi mogącymi poprawić komfort życia jak się ich używa z głową).
Xanax postaram się brać doraźnie, w czasie kryzysu. Ale jak będę bez niego to wróci to moje wycofanie. Palić chcę tylko okazyjnie. Kodeinę też i to rządziej- nie częśniej niż raz na dwa tygodnie.
Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.
************************************************************************
Koniec opowiadania.
Krótko, bo weny nie ma. Planów na dziś nie mam więc może coś skleję, a może podzielę się jakims przepisem xd albo polecę w muzykę. ALbo nic nie napiszę.
Xanax postaram się brać doraźnie, w czasie kryzysu. Ale jak będę bez niego to wróci to moje wycofanie. Palić chcę tylko okazyjnie. Kodeinę też i to rządziej- nie częśniej niż raz na dwa tygodnie.
Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.
************************************************************************
Koniec opowiadania.
Krótko, bo weny nie ma. Planów na dziś nie mam więc może coś skleję, a może podzielę się jakims przepisem xd albo polecę w muzykę. ALbo nic nie napiszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz